Czyli zabawa z semantyką i co znaczy dla mnie dorosnąć
Taka mnie myśl dziś naszła, gdy sprzątałam szafę, że na wszystko w życiu jest odpowiedni czas i miejsce. Że nie ma co przyspieszać. Tao mówi „nie pchaj rzeki” i to jest jedna z mądrzejszych sentencji jakie słyszałam. Lubimy się przywiązywać, a czasem trzeba zrobić miejsce żeby przyszło nowe. Odkurzyć kąty, wyrzucić rzeczy czy rozstać się z niektórymi ludźmi. Ich czas już w naszym życiu minął, byli dobrzy na daną chwilę, nie ma się co kurczowo trzymać. Ci, którzy mają przy nas być, będą. Nie na siłę. Lepiej wyciągnąć wnioski i puścić to, co nam nie służy. Co jest za ciasne, albo za duże, zużyte czy niewygodne. Na to miejsce przyjdzie coś nowego i ktoś nowy. Na przykład nowi MY. Odpuśćmy przyzwyczajenia i zróbmy coś inaczej. To co ma przyjść, samo przyjdzie. Nie czekajmy, żyjmy chwilą. Pamiętam jak Jakub Winiarski, dawno temu, polecał książkę „Biegnąca z Wilkami” Clarissy Pinkoli Estes. Kupiłam ją wtedy i… zupełnie ze mną nie rezonowała. Czekała więc na półce i się doczekała. Dojrzałam do niej. Nastał odpowiedni czas i odpowiednie miejsce. Ba, teraz jestem nawet skłonna zgodzić się z Jakubem, że pisania można nauczyć. Nawet trzeba uczyć tych co chcą pisać, robią to, ale nie do końca im to wychodzi. Jednak dalej twierdzić będę, że nijak nie zastąpi to talentu i tej iskry. Wyczucia i intuicji nauczyć się nie da. Albo ktoś słyszy tę melodię albo nie. Będzie oczywiście pisał poprawnie, dobrze, ale… Zostawmy to jednak, bo nie o tym chciałam. To dygresja była. O czym więc chciałam? O dorastaniu na przykład. Rozmawiałam z pewnym znajomym na ten temat. Stwierdził, że dorosnąć to „uznać, że ma się ograniczony czas” i „być gotowym na śmierć”. Pozwoliłam sobie się z nim nie zgodzić. Dla mnie dorosnąć to zacząć żyć. To zacząć oddychać pełną piersią i zacząć się śmiać jeszcze radośniej. To czas, kiedy człowiek staje się odpowiedzialny za swoje emocje i nic ani nikt z zewnątrz nie ma na nie wpływu. To czas, kiedy nasze dziecko, które w nas żyje jest przez nas ukochane i przytulone. I już się nie boi. Ono się nie boi więc i my przestajemy się bać. Bierzemy to, co daje nam życie. I potrafimy to ukochać. Bo jeśli damy miłość sobie i naszemu dziecku wewnętrznemu, damy ją też innym.
Zawsze myślałam, że nigdzie nie pasuję „za mądra dla głupich, a dla mądrych zbyt głupia. Zbyt ładna dla brzydkich, a dla ładnych za brzydka”, jak śpiewała Kasia Nosowska. Dychotomia to było moje ulubione słowo. Chciałam więcej, bardziej, inaczej. Wierzyłam, że „żyli długo i szczęśliwie” to nie jest oksymoron. A inni pukali się w głowę. Został cynizm i pusty śmiech. I wiecie co? Ostatnio spotkałam dwie fantastyczne pary. Jak oni się kochają, po kilkunastu latach bycia razem. Nie będę opowiadać, bo to jest ich. Podzielili się tym troszkę ze mną i… wrócili wiarę. Gdy odcięłam toksyczne zachowania i toksycznych ludzi zaczęłam dostrzegać inny świat. Pamiętacie bajkę o Brzydkim Kaczątku? Nie dajmy sobie wmówić, że to z nami jest coś nie tak. Po prostu nie pasujemy do ludzi i okoliczności. Oni nas nie rozumieją. Ale z nami wszystko jest jak najbardziej TAK. Nie wszyscy muszą rozumieć. Nie zmieniajmy się na siłę, nie dostosowujmy, zaakceptujmy i znajdźmy takich ludzi, którzy też nas zaakceptują, z którymi rezonujemy i którzy nie będą nas zmieniać. Wrażliwość to nie wada, to dar. Pielęgnujmy go w sobie. Zaczęła się jesień. Świat przystaje, drzewa zrzucają liście. My też przystańmy, wyhamujmy, pomyślmy, zagłębmy się w siebie. Są przypływy i odpływy. Nadejdzie wiosna i wszystko się odrodzi. My też możemy. Po co się spieszyć? Na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce.
No i skoro mam już to miejsce, to idę po nowe buty. Z uśmiechem na twarzy. Takim po same oczy. Czego i Wam życzę.
„Jeśli niepowtarzalna, duchowa wrażliwość jednostki, która zarazem tworzy jej instynktowną i duchową tożsamość, znajdzie się w otoczeniu rozumiejącym i akceptującym, to człowiek czuje niezwykły przypływ sił życiowych. Odnalezienie własnej psychicznej rodziny daje człowiekowi siłę witalną i poczucie przynależności”.
Clarissa Pinkola Estes
Hanka V. Mody
Obraz autorstwa Diany Żarów