Myślę, czyli kurewski talent i szansa na sukces

Zbiera mi się ostatnio. Ale nie, że zbiera mi się na lanie czy coś. Po prostu zbierają mi się myśli. Pęcznieją we mnie, aż muszą się wylać. Rozmawiam z różnymi ludźmi, czytam różne rzeczy, słucham i myślę. Tak, i mi się to zdarza. A szczególnie przed tym zanim coś napiszę. To tak trochę inaczej niż większość na Fejsuniu. Oni najpierw piszą a później… później to już nic. Bo żeby chociaż pomyśleli po czasie, ale na to w większości przypadków nie ma co liczyć. Zdarzają się jednak wyjątki i ja je sobie bardzo cenię.

Jedna pani na przykład nie mogła zrozumieć, że sukces jest miarą talentu a nie odwrotnie. I weź teraz tłumacz. Ja za głupia jestem by tłumaczyć oczywiste oczywistości. Znajomy pomógł i się udało. Ufff, Pani myślała, myślała i po 24 godzinach zrozumiała. A nie dość, że zrozumiała, to jeszcze publicznie przyznała nam rację. Szacun. Naprawdę. W związku z zaistniałą sytuacją zeszło nam się ze znajomym na temat owych talentów i sukcesów. I co nam wyszło? Że trzeba mieć kurewski talent, żeby osiągnąć sukces za pomocą dupy. Oczywiście sukces sukcesowi nie równy. Dla jednego to sława i gwiazdorzenie, dla innego kasa albo upolowanie bogatego męża. Ja talent mam, nawet spory, ale czy aż tak duży by nazwać go kurewskim? Mówiłam kiedyś koleżance, że nie wystarczy dawać dupy, trzeba jeszcze wiedzieć komu. Mówiłam też, że przydałby mi się bogaty mąż, ale skoro jeszcze go nie mam, to chyba nie jest tak dobrze u mnie z tym talentem. Może powinnam dać jakieś ogłoszenie: „Szukam bogatego męża by móc oddać się sztuce”? Bo właśnie do tego by mi się przydał. I do zakupu BMW X6 też, ale to już jako dodatek, rzecz wtórna i wcale nie obowiązkowa, zadowolę się jakimś mniejszym modelem. Nie wiem tylko co na to przyszły wybranek, że zamiast jemu, chcę się oddawać jakiejś ździrze co się Sztuką nazywa. Może być słabo. Wychodzi na to, że mam defekt jakiś i nad beemkę przedkładam rozmowę i inne pierdoły. Czarno to widzę. Wracam do literek. Będę szlifować talent. Kto wie, może i z tego jakiś sukces będzie. A jak nie, to chociaż kolejny post. Bo to nie wszystko jeszcze co mi się zbiera.

Hanka V. Mody

Podziel się Hanką:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.