To nie jest post o tym na S.

W pośpiechu zaczęłam szukać kalendarza, czegoś co mi udowodni, że nadal mamy 21 wiek. Telefon mówi, że mamy. Niby ulga, ale nie do końca. Coś jednak nie działa jak powinno. Fajny Brat nie okazał się na tyle fajny i zaczął się przyglądać. Swoją drogą, nie wiem czy takie podglądactwo nie ma już znamion innych czynności, no wiecie, tych na S. Ja bym się mocno zastanawiała. Patrzę na nowelizację regulaminu i oczy przecieram ze zdumienia.

Przecieram jeszcze raz. Jak wół stoi (ups, przepraszam, nic nie stoi, tego słowa tu nie ma), jest napisane, że nie można pisać o częściach ciała kojarzonych z tym no, tym na S. Czyli o tych dwóch sterczących, tzn. tych okrągłych z przodu u kobiet (swoją drogą kobieta też się może co niektórym kojarzyć) co mają różne rozmiary, o tym co się na tym siedzi i o narządach służących nie tylko do tego na S. Nie można i już. Bo może to urazić czyjeś uczucia. Do tej pory starałam się nie urazić niczyich uczuć religijnych a teraz jeszcze to. Brawo Fajny Bracie, teraz pobawimy się w infantylizmy i będziemy rozprawiać o muszelkach, brzoskwinkach, kakałkach, arbuzach i szparagach. Ja to się nawet cieszę, gotować lubię. Może być kulinarnie. Gorzej, że dalej stoi, znaczy ten, tego no, jest napisane, że o higienie!! owych szparagów i brzoskwinek też nie można. Nie można i już. Bo to obrzydliwe jest i może kogoś popchnąć do czynności tych na S. A wiadomo, że jak S. to złe i brudne musi być. I pewnie dlatego nie można o higienie. Ale ja się na to nie godzę proszę państwa. Mama zawsze mi mówiła, że trzeba myć ręce przed posiłkiem i przed gotowaniem też trzeba. I że te wszystkie brzoskwinki, szparagi itd. też trzeba myć zanim się przejdzie dalej. Bo zarazki i bakterie. Wiadomo. Wychodzi na to, że jednak nic nie wiadomo i że zwykła czynność, taka jak mycie brzoskwinki to zło jest. Zaczynam trząść majtkami, z góry przepraszam jeśli uraziłam, bo kto wie, pod tymi na M. jest brzoskwinka, albo niech będzie nektarynka (ma mniej włosków) i może też nie można. W każdym razie zaczęłam się trząść. Ale nie tak z podtekstem, zupełnie bez S, nie chcę nikogo skusić. Te z przodu zakryję pod szyję, na to na dole nawet nie patrzę i nie dotykam. Kończę z higieną i kończę z myśleniem o czymkolwiek. Tak się trzęsę zupełnie aseksualnie, na myśl (choć miałam nie myśleć) o tym że mogę stracić konto i będzie mi przykro. Bo ze mnie taka pisarka jest niemoralna (przepraszam, poprawię się, naprawdę, tylko wysoki sądzie proszę mnie nie posuwać, znaczy nie wyrzucać. Ja tu sobie tylko w kąciku posiedzę i popatrzę). No, to jaka dziś u Was pogoda? Padało? Bo u mnie mokro, cholera, ja się dopiero uczę, naprawdę, ale się nauczę. U mnie złe warunki atmosferyczne i opady. Jaka wilgotność nie wiem i nie chcę wiedzieć.

 

Hanka V. Mody

Podziel się Hanką:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest

3 Replies to “To nie jest post o tym na S.”

  1. Bardzo szybko napisane. Musiałem dwa razy przeczytać by zdążyć na puente 😊. Tutaj też mokro i wilgotność 100%.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.