Ortografia nie jest moją najmocniejszą stroną, temat interpunkcji przemilczę, lecz czasem udaje mi się postawić przecinek w odpowiednim miejscu. Z kropkami lepiej sobie radzę. W każdym razie wstydzę się okrutnie, gdy jakiegoś babola popełnię i to jeszcze publicznie. I wdzięczna jestem, gdy ktoś mnie poprawi i ustrzeże przed dalszym narażaniem się na śmieszność.
O tym jak postanowiłam się sponiewierać
Wróciłam do domu zła, rozgoryczona i smutna. Miałam ochotę tupać jak mała dziewczynka. I tupałam, wydając do tego odgłosy przeróżne, dodatkowo puszczając w ruch słoną fontannę. Nic się nie zmieniło. Rzeczywistość jaka była, taka była. Postanowiłam więc, za Himilsbahem, wprowadzić do niej element baśniowy. Continue reading „O tym jak postanowiłam się sponiewierać”
Jeszcze zanim otworzyłam oczy zaczęły do mnie docierać wszystkie te odgłosy, które mogłyby docierać zupełnie gdzie indziej. Wpadały przez okno i przyklejały do lepkiej skóry, niczym natrętne meszki, gryząc zajadle. Miałam ochotę strzepnąć to wszystko z siebie i zacząć się drapać. Jednak one wwiercały mi się w mózg. Rozmowy ludzi, matki pospieszające swoje dzieci i te dziecięce męczące, świdrujące głosy „mamooo”. Jakby przeciąganie tego „o” coś pomogło. Continue reading „”
Nie jestem idealna
Nie, nie jestem idealna. I nie, nie jestem lepsza od innych. Ale tak, czasem się za lepszą uważam. Nie, nie będę udawać, że jest inaczej. Przyznaję się przed sobą i przed Wami, że tak jest. Znacie to? To takie ludzkie co? Nie aspiruję do pozycji Boga, ale staram się być lepsza. Nie od niego, od siebie. Różnie z tym staraniem bywa. Upadałam setki razy, popełniałam setki błędów. Wiele jeszcze popełnię i wiele upadków przede mną. Wstaję jednak i idę dalej, co będę tak leżeć? Czasem uważam się też za gorszą od innych. Właśnie za te upadki. Czasem siebie kocham, czasem się na siebie złoszczę. Staram się być dla siebie dobra. Staram się. A czasem po prostu chcę by mnie ktoś przytulił. Continue reading „Nie jestem idealna”
Z cyklu: rozmówki damsko – męskie. Inny poziom
(Ona i On siedzą w hotelowym jacuzzi i rozmawiają o nowym mężczyźnie znajomej).
On: A ty go właściwie lubisz?
Ona: Właściwie to go dobrze nie znam. Widziałam kilka razy.
On: I jakie wrażenie?
Ona: No nie wiem, facet jakiś taki niezaradny życiowo. Mało zarabia i mam wrażenie, że ciągle nie ma pieniędzy (milknie bo głupio jej się robi, że ocenia kogoś po zasobności portfela ale zaraz próbuje ratować sytuację). To znaczy my też ciągle nie mamy, ale…
On: No tak, ale my nie mamy na innym poziomie.
Hanka V. Mody
O czarownicach
Kiedyś mężczyźni, którzy bali się mądrych kobiet nazywali je czarownicami i palili na stosie. Teraz mówią na nie „pojebane feministki” i jakby mogli, to też by je spalili. Albo przynajmniej utopii. Żeby zeszły im z oczu. Tylko dlatego, że one już nie chcą im służyć. A Pan i właTca musi mieć kim rządzić, inaczej jest nikim. I oni dobrze wiedzą, że są nikim. Dlatego tak bardzo się boją i tak bardzo nienawidzą. Mówią „kobieta musi być kobieca”. Ale dla nich oznacza to „musi słuchać mężczyzny, a on sobie poleży gdy ona będzie robić obiad a później loda”. Prawdziwej kobiecości się boją. Przeraża ich ona i nie wiedzą jak się z nią obchodzić. Continue reading „O czarownicach”
Z cyklu: rozmówki damsko – męskie. Seks
(Ona i On w związku z sytuacją są chwilowo daleko od siebie. Wieczorna rozmowa na Messengerze).
Ona: Czy jest coś, czego brakuje Ci w seksie ze mną?
On: Ciebie
Hanka V. Mody
Integracja
Kiedyś, jak się człowiek chciał zintegrować to wychodził z innymi na piwo czy wódkę i integracja była jak ta lala. Tak zresztą poznałam moją przyjaciółkę. To znaczy znałam ją już wcześniej, ale nie lubiłam. W ostatniej klasie ogólniaka wszyscy poszliśmy na piwo i okazało się, że jednak ją lubię. Przyjaźnimy się do dziś.
Czyli integrować się warto i upić się warto, Marian Hemar wiedział to już dawno. Continue reading „Integracja”
Z cyklu: rozmówki damsko – męskie. Foch
(Ona się focha, bo On odpowiedział nie tak jak oczekiwała na to co do niego powiedziała)
O mówieniu i grafomanach
Są ludzie, którzy lubią mówić. Jedni lubią mniej, inni bardziej, ale jest kategoria ludzi, którzy mówią (lub piszą) niezależnie od tego czy ktoś chce tego słuchać czy to czytać. Ba, nie przeszkadza im, że nikt nie słucha. Continue reading „O mówieniu i grafomanach”