Za oknem coś jakby noc. Ciemno i wcale nie zapowiada się, żeby ten stan miał się zmienić. Wstawanie w środku nocy to barbarzyństwo i gwałt na moim organizmie. Jako utalentowana pisarka powinnam zaczynać dzień o godz. 12:00 otwarciem powieki a następnie lampką szampana. Snuć się powinnam w peniuarach z szaleństwem w oczach. Continue reading „Gdzie jest Pan Samochodzik?”